wujcio Stefan wujcio Stefan
264
BLOG

Biały Niedźwiedź Bankructwa

wujcio Stefan wujcio Stefan Gospodarka Obserwuj notkę 0

Współczesne nauki społeczne opierają się przede wszystkim na sloganach, głupawych konstruktach myślowych oraz histerii. Człowiek rodzi się rozsądny i wolny od tych bzdur. Później jednak idzie do szkół i tam, chcąc uzyskać aprobatę i ładną ocenę stara się zgłębiać te banialuki i, ziewając nad pożółkłym papierem cieszy się, że  zgłębia jakąś papierową mądrośći. Jako że jest tym wszystkim bombardowany z absolutnie każdej strony, w pewnym momencie przyjmuje to jako coś naturalnego i nawet broni tej nabytej mimowolnie wiedzy. Sporym szokiem dla każdego człowieka jest odkrycie, jak bardzo to wszystko jest nieprawdziwe i jak niemal idealnie stoi na głowie. W przypadku takich chimer jak bezstresowe wychowanie, wyzwolenie seksualne czy patriotyzm fiskalny (jestem patriotą więc płacę podatki!) człowiek w pewnym momencie mimo wszystko puknie się w czoło i bez wielkich trudności uzna to za brednie, gdy tylko się nad tym poważnie zastanowi, gdyż są to pojęcia ze sfer, w których każdy niemal się obraca. Każdy zna jakiegoś rozwrzeszczanego dzieciaka, każdy zaciska zęby jak widzi ile mu zostało netto z brutta na pasku z wypłatą i każdy chyba czuje niesmak, patrząc na tęczowe parady w TVN 24 (chyba, że ma już idealną polit-breję pomiędzy uszami).

Ze sloganami i chimerami w ekonomii jest gorzej. Nie każdy z nas przecież miał okazję zostać ministrem gospodarki albo finansów, by móc się posłużyć własnym doświadczeniem do weryfikacji różnych bzdur, a i ci, którzy nimi zostali, najczęściej ciągle tkwią w papierowym świecie teorii pełnym jasnych i klarownych modeli makroekonomicznych, które w ogóle nie mają przełożenia na życie, ale to przecież wina życia a nie modeli, prawda ?

Paradoksalnie, brak edukacji ekonomicznej w szkołach jest sporym pozytywem: po cóż dzieciakom wkładać do głów brednie takie, jak zbawienny skutek wybijania szyb albo jak to wybuch w Fukishimie podniesie japońskie PKB. Jeszcze zechcą wybić sąsiadce okno przy grze w piłkę żeby "dać szklarzowi zarobić", gdyż takie właśnie brednie wykładane są na zajęciach z makroekonomii na uczelniach.

Nie zostaną również postraszone legendarnymi Białymi Niedźwiedziami Ekonomii (BNE).

BNE to zadziwiający przykład bezczelnego, intelektualnego łgarstwa. Weźmy na przykład Straszliwe Słowo Na D, czyli deflację.

Straszliwe Słowo Na De spędza sen z powiek i paraliżuje zwieracze. Jest tak straszliwe, że tylko nieznajomość zasad keynesizmu sprawiła, że koniec świata u św. Jana Ewangelisty zaczyna się od innej plagi, choć wszyscy wiemy, że zacznie się galopującą deflacją.

Gdy wszyscy już porządnie potrzęsą gaciami przed straszliwą grozą spadających cen w sklepach, wyjdzie taki Benny Bernanke i powie: nie martwcie się, uratuję was. Żeby broń Boże nie było taniej, wszyscy zapłacą podatek inflacyjny. Hura, czy to nie piękne ? Ludzie zostaną złupieni dla własnego dobra, wszak wiadomo, że niskie ceny i dobrobyt niszczą społeczeństwo.

Kolejnym BNE jest... bankructwo. Jak powszechnie wiadomo, musimy płacić horrendalne pieniądze na ratunek Grecji, gdyż w przeciwnym razie zbankrutuje. No i ... ?

Francja w XIX wieku bankrutowała bodaj kilka razy. Istnieje i ma się dobrze. Bankructwo oznacza, że państwo odmawia regulacji swoich zobowiązań. Czyli nie odkupi obligacji, czego oczywistym skutkiem będzie poważne zubożenie posiadaczy tych papierów. Nie spadnie deszcz ognia, nie będzie umierających z głodu emerytów i rencistów. Około połowy PKB Grecji to szara strefa, a więc z definicji istnieje ona poza państwem, więc czy to państwo zbankrutuje, czy przejmą je Hetyci bądź Eskimosi (a może nasi ulubieni indianie Abkani?): połowy gospodarki to nie dotyczy. Chodzi po prostu o to, że nikt bankrutowi nie pożyczy więcej pieniędzy, i to długo. I skończy się beztroskie zaciąganie długów na konsumpcję. Trzeba będzie wziąć się do pracy.

Alternatywą jest branie kolejnych pakietów pomocowych, skutkujące nie tylko przedłużeniem nieuniknionego, ale również utratą suwerenności, o czym sypnął niedawno J.C. Junker albo inny euro-wesołek. Nie tylko Akropol pójdzie pod młotek, ale i ośrodek władzy przeniesie się z Aten do Brukseli. Marny interes, ale takie są skutki straszenia Białymi Niedźwiedziami Ekonomii: ludzie głupieją i nie są w stanie racjonalnie wybrać. Mam nadzieję, że Grecy nie ulękną się BNE i unijnych gauleiterów i zbankrutują z godnością, co nie jest przecież takie straszne.

A jeśli nie ? Jeśli zechcą mieć jeszcze kilka miesięcy socjalnego eldorado i oddadzą za to swoją suwerenność?

 Cóż, białogwardyjski generał Denikin pisał w swoich dziennikach, że gdyby biali nie podjęli swojej bezsensownej i skazanej na porażkę walki przeciwko czerwonym, świadczyłoby to, że cały ten naród rosyjski jest tylko bezwolnym łajnem nadającym się do użyźniania pól bitewnych całej Europy,  z którym można zrobić wszystko. Którą to myśl, brutalną i gorzką, warto zadedykować greckim decydentom,

 

Lubię rano zaparzyć sobie kubek obrzydliwej kawy, poprzeglądać wiadomości z mainstreamowych serwisów informacyjnych i potłumaczyć z orwellowskiego na nasze. Ostatnio coraz częściej gram na basie. Moja strona jest warta2,73 Mln zł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka